Strefa Absolwenta

Wspomniała Pani, że wybór italianistyki determinowały przede wszystkim kwestie zawodowe oraz perspektywa zwiększenia swoich szans na rynku pracy. Jak te założenia przełożyły się na późniejsze poszukiwanie zatrudnienia w wymarzonym przez Panią zawodzie?

Tak naprawdę zaczęłam szukać pracy podczas pobytu na Erasmusie, w trakcie semestru letniego na drugim roku studiów.  Miałam wówczas trochę skomplikowaną sytuację rodzinną, ale ostatecznie udało mi się dokończyć studia dziennie na naszym Wydziale zgodnie z planem. W każdym razie już wtedy zauważyłam, że ze znajomością języka mogę bardziej celować nawet w te oferty, które wymagają jakiegoś doświadczenia. Język włoski był w tym wypadku dużym atutem, dzięki niemu mogłam odpowiadać na ogłoszenia kierowane do osób posiadających nie tylko wiedzę medyczną, ale i dodatkowe kompetencje językowe. Rekruterzy wiedzą bowiem, że czasem ciężko jest się odnaleźć w realiach danego kraju, a w takich przypadkach znajomość języka bardzo pomaga. Po obronie pracy licencjackiej właściwie co chwila brałam udział w rozmowach kwalifikacyjnych, w przypadku wielu z nich dochodziłam nawet do ostatnich etapów. Szczerze mówiąc, czasem uczestniczyłam w rekrutacjach tylko po to, by zobaczyć, co oferuje dany pracodawca, ale nie da się ukryć, że tych ofert pracy naprawdę było sporo. W pewnym momencie zaczęli się do mnie zgłaszać sami rekruterzy, chociażby poprzez konto na LinkedInie. Wpływały do mnie na przykład propozycje pracy w księgowości pochodzące od międzynarodowych korporacji mających swoje siedziby w Łodzi. Gdybym nie miała zatem sprecyzowanej ścieżki zawodowej i nie wiedziała, co chcę w życiu robić, to spokojnie mogłabym pójść w zupełnie innym kierunku i to właśnie dzięki wykształceniu filologicznemu i znajomości języków.

Język włoski był przy poszukiwaniu pracy dużym atutem, dzięki niemu mogłam odpowiadać na ogłoszenia kierowane do osób posiadających nie tylko wiedzę medyczną, ale i dodatkowe kompetencje językowe. Rekruterzy wiedzą bowiem, że czasem ciężko jest się odnaleźć w realiach danego kraju, a w takich przypadkach znajomość języka bardzo pomaga.

Czym zatem zajmuje się teraz Pani zawodowo?

Jestem aktualnie Associate Site Managerem. Niestety, stanowisko to nie ma dokładnego tłumaczenia na język polski, ale można w przybliżeniu powiedzieć, że jest to najniższy stopień menadżerski. Odpowiadam za fazę start-up w badaniach klinicznych i obsługuję ośrodki, szpitale i placówki medyczne we Włoszech. Zajmuję się badaniami w fazie IV, prowadzonymi na produktach zarejestrowanych, wprowadzonych do obrotu. Moim zadaniem jest rejestracja badania we Włoskiej Agencji Leków  AIFA, a następnie przygotowywanie i zgłaszanie pakietów submisyjnych do poszczególnych komisji bioetycznych znajdujących się na terenie całych Włoch. Jest ich łącznie około 40, bo nie tylko poszczególne regiony, ale i miasta posiadają swoje własne komisje, a co za tym idzie - własne procedury, które różnią się między sobą. Trzeba dokładnie czytać, jakiej dokumentacji wymagają, jak ma być np. dostosowana świadoma zgoda pacjenta. Oprócz tego negocjuję kontrakty z ośrodkami oraz dostępny budżet. Poza tym zbieram wszelkie wymagane dokumenty, zgłaszam poprawki, które muszą zostać naniesione do protokołu badania. Mam zatem codzienny kontakt z tymi poszczególnymi ośrodkami. Można powiedzieć, że jest to praca lekko administracyjna, ale wymagająca wiedzy, dlaczego dany dokument jest potrzebny albo oceny, czy dana poprawka ma charakter impattante dla oceny komisji. Przechodzi przeze mnie cały proces, od momentu, gdy badanie ma ruszyć, aż do chwili, kiedy zaplanowana jest wizyta inicjująca, a obsługę przejmują menadżerowie z działu delivery.

Nie mogę w tym momencie nie zapytać o to, jak studia italianistyczne przygotowały Panią do tej pracy?

Przychodząc na italianistykę, bałam się tego, że jako osoba nieznająca języka będę wstydzić się mówić po włosku i zamknę się w sobie. Było jednak zupełnie na odwrót! Nauczyciele akademiccy bardzo chcieli, żebyśmy często się wypowiadali i to też mocno przełożyło się u mnie na taką językową pewność siebie. Nawet jeśli dziś popełniam jakieś błędy, to nie mam problemów z komunikowaniem się. W kontaktach zawodowych zresztą jest też tak, że jeśli druga strona czegoś nie zrozumiała, to zawsze może o coś dopytać czy poprosić o powtórzenie. To wszystko też zostało u mnie rozwinięte podczas mojego Erasmusa we Włoszech. Absolutnie nie żałuję wyjazdu w czasie pandemii, wręcz przeciwnie, wydaje mi się, że to było najlepsze, co mogło się wydarzyć!

Bardzo przydatne okazały się zajęcia poświęcone wypowiedzi pisemnej i prowadzone przez mgra Ilario Colę. To był wykładowca, który pokazał nam żargon administracyjno-biurowy, oficjalny, słynne włoskie congiuntivo, które używam na co dzień. Wiedza z tych zajęć teraz u mnie procentuje i jest na bieżąco wykorzystywana w codziennej pracy.

Jest Pani osobą, która ma w swoim życiorysie wiele uczelni. Uczyła się Pani na Uniwersytecie Medycznym, studiowała na Wydziale Biologii, a także na Wydziale Filologicznym. Do tego dochodzi jeszcze pobyt na Erasmusie we Włoszech. Jak porównałaby Pani ze sobą te wszystkie uczelnie? Czym wyróżnia się Wydział Filologiczny na tle innych jednostek?

Przyznam szczerze, że ciężko porównać te uczelnie od strony naukowej, bo to jest niewykonalne, ale jeżeli chodzi o organizację studiów, wiele rzeczy przemawia tutaj na korzyść Wydziału Filologicznego. Weźmy pod uwagę chociażby czas pandemii. Sporo spraw byliśmy w stanie wówczas załatwić i omówić bezpośrednio z wykładowcami. Gdy pojawiały się jakieś problemy, to zostaliśmy wysłuchani przez kierownika studiów, co nie zdarzało mi się na innych uczelniach. Uniwersytet Łódzki zawsze był otwarty na studenta i znajdował się on na pierwszym miejscu. Doceniam też to, że bezproblemowo udało mi się rozwiązać sprawę szybszego terminu moich egzaminów w obliczu wyjazdu na Erasmusa do Włoch, gdzie semestr zaczynał się wcześniej niż w Polsce. Jeśli chodzi o Wydział Filologiczny, to mogę stwierdzić, że pomoc ze strony kadry akademickiej była duża i przede wszystkim pojawiała się reakcja na to, gdy studenci zgłaszali, że coś się dzieje. O moich dobrych relacjach z wykładowcami z italianistyki niech świadczy fakt, że niektórzy z nich uczestniczyli w facebookowej transmisji z mojego ślubu, który brałam w czasach pandemii (śmiech).

Rozmowę przeprowadzono w styczniu 2023 roku.

ul. Pomorska 171/173
90-236 Łódź

kontakt@filologia.uni.lodz.pl
tel: 42/665 51 06
fax: 42/665 52 54

Funduszepleu
Projekt Multiportalu UŁ współfinansowany z funduszy Unii Europejskiej w ramach konkursu NCBR